Zastanawialiście się kiedyś nad tym, w jaki sposób ludzie odbierają Wasze słowa i czyny? Czy rzeczywiście Wasze myśli są wypowiedziane i pokazane w zrozumiały i klarowny sposób dla drugiej osoby? Myślicie o tym, co mogą czuć? Pewnie niekoniecznie…bo jak wchodzą w grę emocje i to te negatywne, to zazwyczaj człowiek jest bezwzględnym egoistą.
Nie raz miałam okazje spotkać osoby, które oceniają, kierują się swoją małostkowością i mówią wszystko to, co im ślina przyniesie na język. Niekiedy odnosiłam wrażenie, że czuli się z tym dobrze, kiedy mogli sobie obgadać kogoś – czyjeś zachowanie, słowa, a nawet decyzje. Tylko jakim prawem to robi, skoro nie ma pojęcia, czym się ta osoba kierowała i co było motywem przewodnim? Niestety przykre słowa bardzo bolą, tym bardziej jeśli dotyczą nas samych, co pewnie niejeden z Was zdążył się przekonać. Życie byłoby naprawdę piękne, gdyby każdy człowiek chciał prze chwile zastanowić się, co i jak powiedzieć lub zrobić, żeby nikomu nie zrobić krzywdy.
Kierując się empatią możemy znacznie poprawić relacje z bliskimi i uniknąć niepotrzebnych kłótni i nieporozumień. Zdolność do współodczuwania stanów emocjonalnych drugiego człowieka jest naprawdę czymś wyjątkowym i z całego serca zachęcam się nad tym głęboko zastanowić.
Kiedy rozmawiam z kimś na temat empatii i próby ujrzenia rzeczywistości oczami drugiego człowieka, podaję zawsze jeden przykład, który jest wzięty z życia i myślę, że potrafi przedstawić myślenie i zachowanie osoby z empatią i tej drugiej – oceniającej, a więc raczej pozbawionej empatii.
Wyobraźcie sobie, że idziecie wieczorem ulicą. Po drugiej stronie widzicie mężczyznę, który z ogromną siłą kopie w kosz na śmieci. Co sobie myślicie? Dziwne, prawda? Mamy na to kilka odpowiedzi, w jaki sposób może zareagować społeczeństwo.
Jedni przejdą obok i pomyślą „rany, co za wandal! Szaleniec jakiś! Od takich to jak najdalej!” Pewnie dodatkowo mieliby ochotę podejść do tego mężczyzny i zwrócić uwagę. Najgorzej byłoby, gdyby zobaczył to „miły” sąsiad – plotki, ploteczki i obgadywanie gwarantowane.
Inni za to przejdą przerażeni, szybko przebierając nogami, żeby czasem im się nie oberwało. W przypadku tej drugiej grupy są większe szanse, że są to osoby, które nie oceniają, tylko po prostu chcą odejść. Nikomu krzywda się nie dzieje, oprócz w głowie kopiącego mężczyzny.
Mówiąc szczerze, oba zachowania są bardzo naturalne, tylko wiecie co? Mam kilka teorii, którymi chciałabym się podzielić. Mam ochotę zastanowić się nad motywem przewodnim zachowania tego mężczyzny, bo dlaczego mam oceniać, skoro nie wiem co on myśli w tej chwili i co przeżywa?
Czy zgodzicie się z tym, że ten mężczyzna mógł przed chwilą zostać zraniony do takiego stopnia, że musiał wyrzucić z siebie emocje? Myślę, że lepiej kopnąć w kosz niż w drugiego człowiek lub sobie zrobić krzywdę. Mamy tu do czynienia z typowym naturalnym motywem emocjonalnym, na tle fizjologii, akcja – reakcja, wyładowanie się. Kolejna sprawa – mężczyzna mógł borykać się z zaburzeniem na tle psychicznym. Przykładem jest IED (nagłe wybuchy gniewu). Pomyślałeś o tym drogi Czytelniku? To ogromny problem, który zapisany jest w komórkach tego mężczyzny i co on za to może, że musiał sobie kopnąć w ten kosz? Musiał, bo nie panuje nad swoimi zachowaniami. No i ostatnia kwestia… Być może nasz zdenerwowany pan przed momentem zażył substancję, która doprowadziła do tego nadpobudliwego zachowania. Możemy mieć tu do czynienia z nałogiem, co jest chorobą lub po prostu nieznajomością działania substancji, a więc nieświadomością siebie. Analizując to w taki sposób próbujemy zrozumieć zachowanie i emocje tego mężczyzny. Nie oceniamy i
Powyższy przykład dotyczy sytuacji agresywnej, ale mamy też do czynienia z innymi, codziennymi zdarzeniami, które powinny wymagać od nas empatii. Zarówno w domu, jak i w pracy. Zdaje sobie sprawę z tego, że każdy z nas ma w różny sposób rozwiniętą w sobie empatię, ponieważ wywodzimy się z różnych rodzin i wychowywaliśmy się w różnych środowiskach. Mamy też różne doświadczenia. Chodzi tylko o to, aby otworzyć się na drugiego człowieka.
Jeśli widzisz i szczerze czujesz, że Twój partner jest zmęczony lub zdenerwowany, lepiej dowiedz się, co jest powodem lub po prostu go przytul, a nie oceniaj i nie wmawiaj mu, że jest złym i humorzastym człowiekiem. Takie zachowanie tylko pogorszysz sytuacje, naruszysz Waszą więź i w jego oczach staniesz po stronie osób, z którymi nie chce przebywać, a tak nie powinno być, prawda? Czasem empatie trzeba w sobie odkryć po ciężkich doświadczeniach… Spróbuj, bo warto
Dziękuję.
Karola